sobota, 27 listopada 2021

Zambrowskie góry

Gdybym zapytał Zambrowiaków o góry w powiecie, to pewnie starsi jednym tchem wymieniliby górkę w Księżym Lasku. Wróciłyby wspomnienia szaleńczych😂zjazdów na sankach w kierunku "Smródki". Uczniowie "Dwójki" wróciliby pamięcią do przerw, które często kończyły się spóźnieniami na lekcje, bo zjazdy na butach i czterech literach były aż tak absorbujące.

Pewnie na tym w większości wypadków wyliczanka by się skończyła. Okazuje się, że na terenie powiatu zambrowskiego jest aż 24 góry i jedna przy granicy. Wszystkie znajdują się na terenie kompleksu Czerwony Bór. Oto one:

1. Ruska Góra
2. Rajska Góra
3. Góra Borowa
4. Góra Żmij
5. Wzgórze Orzechowe
6. Góry Rutkowskiego
7. Góry Artyleryjskie
8. Kaczynek
9. Góra Naszkowskiego
10. Wzgórze Marcelego Nowotki
11. Góra Bezimienna
12. Góra Kościuszki
13. Góra Zambrowskiego
14. Góra Partyzantów
15. Góra Piechoty
16. Czubatka
17. Góra Budziły
18. Bycza Góra
19. Góra Podwójna
20. Głębocz Wielki
21. Góra Michałkina
22. Dębowe Góry
23. Szumowo
24. Góra Stawkowa

Tuż przy granicy powiatu, na terenie Czerwonego Boru, jest jeszcze Świńska Górka.
Powiat zambrowski ciągle kryje wiele niespodzianek. Myślę, że to może być wyzwaniem dla Pierwszego Rowerzysty nie tylko powiatu, kolegi Krzysztofa. Wycieczka rowerowa dla większego grona Zambrowiaków. 





sobota, 20 listopada 2021

Trochę prywaty :)

 Dzisiejszy wpis może nie ma wiele wspólnego z samym Zambrowem, ale skoro tu się urodziłem, to mogę powiedzieć kilka słów o swojej rodzinie. Chcę, aby zachęciło to was do szukania swoich korzeni.

Pewnie wielu zapyta, po co? Po to, aby wasze dzieci czy wnuki nie powiedziały kiedyś, że gdyby dziadek czy babcia byli odrobinę zapobiegliwi, zachowaliby dla nas wiele informacji, które przepadną bezpowrotnie. Pasją rodzinnego genealoga zaraziła mnie moja mama. Zrobiła drzewo ze starych zdjęć i poprosiła mnie o weryfikację. Grzebiąc w dokumentach, wciągnąłem się całkowicie.

     Zaczęły się rozmowy, poszukiwania w archiwach, szukanie krewnych po całym świecie. Efekt przerósł najśmielsze oczekiwania, choć smutnym i ciągle powtarzającym się zdaniem, było - "szkoda, że nie żyje moja, mama, mój tata, dziadek, babcia - oni to wiedzieli wszystko o rodzinie".
Każdy, kto myśli o odnalezieniu swoich korzeni, nie powinien tego zlecać nikomu. Samodzielnie wykonana praca, to dopiero satysfakcja. To, co otrzymacie od zawodowców, to suche fakty. Daty i miejsca urodzin, zgonów czy ślubów.
Co można odkryć samemu? Kilka punktów, które mogą zachęcić do poszukiwań. W ten sposób utrwalamy nie tylko historie swojej rodziny, ale nas wszystkich.
1. Moja rodzina trafiła z Partniewa (miejscowość zaginiona była w okolicach Przasnysza) do Jankowa pomiędzy rokiem 1107 a 1117.
2. 30 grudnia 1478 roku książę Janusz II, przekazuje przodkom dom na rogu rynku w Nowym Mieście w Łomży w ramach zadośćuczynienie za ich grunty i dwór.
Najciekawszy zapis brzmi - "Nadto książę uwolnił tego Jana i jego sukcesorów od wszelkich podatków i danin, zarówno książęcych jak i miejskich, oraz od wszelkich obciążeń, tak iż nie będzie on zobowiązany płacić podatku zwanego szosem ani księciu ani wspomnianym mieszczanom, lecz on i jego sukcesorzy będą od tego wolni na wieki". Chyba trzeba będzie wystąpić do władz miasta Łomży z przypomnieniem tych przywilejów :)
     Z czasów współczesnych, wiele dowiedziałem się o swoich dziadkach. Ze względu na niebezpieczne czasy, część informacji była trzymana w tajemnicy i odeszłaby razem z nimi, gdyby nie szczątkowe informacje, które pozwoliły odnaleźć dokumenty w archiwach i dotrzeć do starszych przodków mających jeszcze dużo informacji.
1. Kilkoro dzieci zesłańców syberyjskich, wróciło do Polski jako dzieci cesarzowej Japonii, Sadako.
2. Jeden z dziadków wcielony w Zambrowie do armii carskiej, najpierw walczył za cara,  a następnie w wyniku "przekonującej perswazji" dowódcy, walczył za czerwoną Rosję.
3. Brat drugiego dziadka został odznaczany za wojnę z Bolszewikami, a w czasie II wojny światowej organizował struktury AK WiN.
To tak w skrócie, jak daleko można dotrzeć i co można odnaleźć o swojej rodzinie. To tylko niewielki ułamek tego, co odkryłem. Jednym słowem - warto szukać.
Jeszcze na zakończenie taka historyjka. Bagnet na zdjęciu obok, to pamiątka, która była w rodzinie od dawna. Ukrywana pod strzechą i "odnaleziona" przez nas w dzieciństwie w czasie zabaw na wsi. Wuj powiedział wtedy na jego temat niewiele. "Przez to, wielu mogło stracić życie lub trafić do więzienia".
Dopiero w tym roku odnalazłam informację, że bagnet pochodzi z arsenału Jana Tabortowskiego ps. "Bruzda". Mąż siostry mojego dziadka był osobą odpowiedzialną za przetrzymywanie i ukrywanie broni dla oddziału Tabortowskiego.