piątek, 2 grudnia 2022

Uroczysko "Nowy Las"

 Nowoczesność nowoczesnością, ale powinniśmy pamiętać o naszej historii.
Znikają z map i naszej pamięci miejsca, które związane są z naszymi przodkami, z ich życiem codzienny, z wierzeniami.
Zdziwiło mnie, kiedy rozmawiając w Urzędzie Miasta Zambrowa z urzędnikiem, zorientowałem się, że nie wiedział o Pruszkach Jabłoni. Skoro nie wiedział o tym, to zapewne nie wie o młynach, wiatrakach w Zambrowie, o kuźniach lub gręplarni nad Jabłonką.
Pewnie wielu się zdziwi, jeżeli ktoś wspomniałby o miejscu kultu religijnego naszych przodków niezwiązanego z kościołem. Czy takie są gdzieś blisko? To miejsca, które często określa się jako uroczyska. Położone były w miejscach trudno dostępnych, odludnych, bagnistych. Słowiańskie miejsca kultu bóstwa, narad oraz sądów. Wierzono, że mogły być również siedzibą złych duchów.
Józef Stanisław Mroczek w swojej książce "Zambrów zarys dziejów" oraz w niepublikowanym opracowaniu pisał o tym, że okolice Zambrowa były miejscem, gdzie Polacy uciekali do ostępów leśnych z wielkich miast przed prześladowaniami kościoła. Tu praktykowali swoją wiarę, jeszcze w XV wieku.
Najbliżej Zambrowa takie miejsce to uroczysko "Nowy Las". W dokumentach istniało do przełomu lat 1969/70. 22 grudnia 1969 roku, rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów teren uroczyska o powierzchni 116,53 ha wydzielono z granic administracyjnych Zambrowa i przyłączono do gromady Zambrów. "W życie" rozporządzenie wprowadzono zarządzeniem Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Białymstoku 19 marca 1970 roku. Tym samym rozporządzeniem z terenu Zambrowa wyłączono Nagórki Jabłoń.
Mapa przedstawia granice, o których mowa w rozporządzeniu. 

wtorek, 18 stycznia 2022

Nieznajoma ze zdjęcia

Wielu z nas ma w swoich zbiorach zdjęcia, które przestawiają nieznane osoby. Nikt z rodziny nie potrafi nic o nich powiedzieć. Najczęściej zagadki pozostają nierozwiązane.
Tylko czasami jakieś wydarzenia, informacja powodują, że nagle dostajemy olśnienia. Tak było w moim przypadku. W rozmowie z jednym ze starszych członków rodziny od strony ojca potwierdzaliśmy powiązania z nami (dalekie) Witolda Lutosławskiego. W pewnym momencie zapytał mnie, czy wiem, że powiązania rodzinne ma z nami Tola Mankiewiczówna. Coś zadzwoniło. Po rozmowie sięgnąłem do zdjęć i nie była to Tola Mankiewiczówna, ale Lotka Jatczakówna. Skoro już jakaś siła kazała wrócić do Lotki 😃 zacząłem szukać dokładniej.
W numerze 2 z 2016 roku w Monitorze Zambrowskim znalazłem notatkę o Helenie Jatczakównie z Pęchratki, choć co do imienia, nie ma tu pewności. Jak przystało na artystyczną duszę, określano ją „L, Lena, Elema", może też Lotka? Można by przyjąć, że to ta sama osoba, bo z opisu postaci, jak dwie krople wody, choć nie wiem co to sowie oczy 😃 - „Była to śliczna dziewczyna, niska, okrągła, sowiooka".
Była niska, od Franka ze zdjęcia o głowę i okrągła.

Może ktoś z czytelników rozpozna poetkę z Pęchratki w osobie na zdjęciu?